Dobrze, to może na początek... Nie wiem co się stało? A już na pewno nie wiem JAK to się stało, że mi się znikło na tyle czasu, ale co ma wisieć nie utonie, więc powróciłam w końcu z kontynuacją messera. Która to kontynuacja jest już oficjalnie skończona, opublikowana nawet i mogliście już się na nią natknąć, jeśli jesteście zarejestrowani na właściwych forach. Nie przedłużając, bo i tak dość się ociągałam od września, zapraszam na ciąg dalszy!