sobota, 30 maja 2015

W dzień gorącego lata (6/?)

To już pół roku minęło od ostatniej aktualizacji... Jakoś szybko zleciało, no cóż. Jakąś tam kontynuację mam napisaną i to od dość dawna i jeśli mam być z Wami całkowicie szczera, to ciężko stwierdzić dlaczego tak właściwie jeszcze jej nie opublikowałam. Jednak pewne okoliczności sprawiły, że postanowiłam się ogarnąć i wstawić w końcu ten zapomniany przez Boga rozdział. Jeśli przeczytacie, to prawdopodobnie zrozumiecie, czemu się tak zawiesiłam. Albo złapiecie się za głowę, bo schrzaniłam sprawę. Bo to jest TEN ROZDZIAŁ. I chyba powinnam jeszcze przeprosić za aż taką obsuwę. Przepraszam też, że nie odpowiem na Wasze komentarze, ale to jednak minął szmat czasu i podejrzewam, że musiałabym czytać całe opowiadanie od początku, żeby te odpowiedzi miały jakieś ręce i nogi.

Za poprawki dziękuję Pico, ale specjalne podziękowania należą się jeszcze e.Q, która ogromnie mi z tym rozdziałem pomogła. A teraz zapraszam!

To ty — tylko przeszłość

Tak, to kolejny tekst, o którym zapomniałam. Również eventowy, znowu prezenty. Tym razem wymogiem była bójka w barze.  Tytuł: To ty — tylko przeszłość
Długość: 2,6k
Ostrzeżenia: Myślę, że żadnych poważniejszych, poza tym, że przekleństwa i tematyka jest... nieco nieokrzesana. No i chyba nie do końca wpasowałam się w "pozytywny" klimat...
Myśl dla potomnych: Remember kids. Don't ever write a fanfiction like this.

Dlaczego Itachi Uchiha nienawidzi walentynek?

Tekst spod znaku "znajdź tekst, o którym zapomniałaś i zdziw się wielce". Chciałam mieć na tym blogu wszystko, to i publikuję. Miniatura napisana na event walentynkowy, więc może trochę nie wstrzeliłam się z tematyką, ale nikt nie pytał.  Tytuł: Dlaczego Itachi Uchiha nienawidzi walentynek?
Długość: 1,5k
Gatunek: AU, obyczaj
Beta: Dita
Ostrzeżenia: Być może odrobinę sprofanowałam Itachiego. No, może trochę więcej niż odrobinę. Ale nie bierzcie tego do siebie — najpierw zamierzałam nad tym popracować, potem zapomniałam, a teraz nie mam czasu. I cieszę się, że w ogóle się wyrobiłam z terminem. Jeśli chodzi o inspirację do tego tekstu — cóż, ŻYCIE. Taka posrana sytuacja wymagała uwiecznienia, więc jakoś wplotłam ją do tekstu eventowego. Jakoś — słowo klucz.

ZDĄŻYŁAM. No cóż, to tyle ode mnie. Pozostało mi jedynie zaprosić do lektury. Pozdrawiam!

wtorek, 5 maja 2015

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (14/14)

No więc to by było na tyle, jeśli chodzi o mój tekst na NaNo. Wiem, że prawdopodobnie przydałyby mu się jeszcze jakieś poprawki — również od strony fabularnej, bo po tych kilku miesiącach i jakże pouczających rozmowach z paroma osobami, wiem, że niektóre wątki powinnam jeszcze rozwinąć, zmienić. Ostatecznie postanowiłam nic nie modyfikować — raz, że mi się nie chce i raczej średnio mam czas na takie zabiegi i dwa, że tekst pisałam w listopadzie, a teraz mamy maj. Nie chcę do niego wracać, stanowi on dla mnie zamkniętą całość i grzebanie w nim teraz mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku. Zakończenie... Cóż, zakończenie miało być inne i, jeśli choć trochę mnie znacie, to prawdopodobnie domyślacie się jakie. Zrezygnowałam z niego, bo wiedziałam, że wiele osób na mnie liczyło i mało nadzieję, że nie spieprzę, a przecież zakończenie otwarte również idealnie tu pasowało. I mam wrażenie, że (jak na tekst napisany w zaledwie miesiąc) nie jest tak źle. Jak już kiedyś wspomniałam — pomimo mojego zrzędzenia, jestem raczej zadowolona z całego tego NaNo i z tego, że jakoś udało mi się sprostać wyzwaniu natrzaskania pięćdziesięciu tysięcy słów w trzydzieści dni.

Nie ukrywam, że byłoby miło... Może inaczej — jeśli dobrnęliście aż tutaj, to bardzo by mnie ucieszyły komentarze. Ten tekst był swojego rodzaju eksperymentem i jest zarazem najdłuższym (najdłuższym opublikowanym?) projektem nad jakim kiedykolwiek pracowałam, więc naprawdę chciałabym się dowiedzieć, co o tym myślicie. Tymczasem pozdrawiam i do napisania. Dziękuję za czytanie! 

piątek, 1 maja 2015

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (13/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (12/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (11/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (10/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (9/14)

Przepraszam za opóźnienia. Mam nadzieję, że nikt mnie za to nie zabije, ale zamierzam w końcu wrzucić całość bez wydurniania się i czekania nie wiadomo na co, bo ten tekst przeleżał odłogiem zdecydowanie za długo, no i chcę to mieć w końcu z głowy. Informuję również, że kolejne rozdziały są niebetowane (a przynajmniej teraz, bo część była poprawiana jeszcze w listopadzie/grudniu) i jeśli mam być szczera, to mnie to nie dziwi, że nikomu nie chce się mierzyć z taką ilością tekstu. Niemniej jednak, zapraszam do czytania!