czwartek, 1 maja 2014

Pierwsze Wrażenie [T]

Tytuł oryginalny: First Impressions
Autor oryginału: TanukiRaccoon
Zgoda autora na przetłumaczenie i publikację: Powiedzmy. Ogólnie jest tak, że autorka dość entuzjastycznie podchodzi do wszelkiego rodzaju tłumaczeń jej tekstów i tak dalej i prosi jedynie o informację i wysłanie linka, ale wyjątkowo ciężko się z nią skontaktować – w telegraficznym skrócie; prośba wysłana, odzewu jak na razie brak, w razie czego będziemy usuwać.
Tytuł tłumaczenia: Pierwsze Wrażenie
Długość: Około 2500 słów
Pairing: Jedyny słuszny - SasuNaru
Gatunek: Humor, Romans
Ostrzeżenia: PWP - Plot? What Plot? (Porn Without Plot), liczne przekleństwa
Uwaga specjalna: Naruto należy w zupełności do Kishimoto.

Pierwsze Wrażenie
(alias Pierwsze Włożenie)
Sakura Haruno była niebotycznie znerwicowana i miała do tego pełne prawo. Na dobre przylgnęła do niej łatka „Psiapsiółgejki”, a wszystko dzięki dwójce jej najlepszych przyjaciół – Sasuke i Naruto, którzy to postanowili wyjść z ukrycia i przyznać się do swojej orientacji, gdy byli w drugiej klasie szkoły średniej. Chociaż dziewczyna nie była taka znowu niewinna i pojęcie „celibat” było dla niej czystą abstrakcją, to nigdy nie miała stałego chłopaka, którego mogłaby im przedstawić.
Przynajmniej do teraz.
Sakura obawiała się, że chłopcy nie polubią Saia. Zachowywał się grubiańsko, był z definicji złośliwy i przerażająco wręcz bezpośredni – dziewczyna doceniała te cechy, ale miała silne, wewnętrzne przekonanie, że jej przyjaciele będą mieli na ten temat zgoła inne zdanie.
Naruto bardzo łatwo się ze wszystkimi dogadywał, ale niestety równie łatwo zrażał się do ludzi. Sakura obawiała się, że pomyśli, iż celowo go porzuciła, obrazi się śmiertelnie, zaszyje gdzieś ze swoim chłopakiem i już nigdy więcej go nie spotka.
Sasuke, z drugiej strony, zapewne zapała do niego gwałtowną nienawiścią od pierwszego wejrzenia i na każdym kroku będzie go poniżał. Uchiha był wyjątkowo zaborczym człowiekiem, co rzutowało na wszystkie płaszczyzny jego życia – od relacji czysto przyjacielskich począwszy, a na związku z Naruto skończywszy – i niezbyt dobrze znosił jakiekolwiek zmiany w tej materii.
Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie do Saia, który odwzajemnił się tym samym i musnęła jego dłoń opuszkami palców. Byli umówieni z Sasuke i Naruto w parku, w którym zwykli bawić się jako dzieci i tak się jakoś złożyło, że Sakura i Sai byli… cóż, dotarli na miejsce jakiś kwadrans przed czasem.

~oOo~ 
– Sasuke! – warknął Naruto agresywnie, odtrącając blade dłonie. – Trzymaj swoje pierdolone łapska przy sobie!
– Nie – mruknął Sasuke i, niczym niezrażony, kontynuował dobieranie się do swojego chłopaka, wsunął ręce pod dość dopasowaną bluzkę z długimi rękawami, którą miał na sobie Naruto i zaczął gładzić jego tors. – Jestem napalony.
– Dziękuję za ten skrawek informacji, Kapitanie Oczywisty! – wysyczał blondyn przez zaciśnięte zęby i poprawił pomarańczowy podkoszulek. – W razie gdybyś zapomniał, za czterdzieści minut jesteśmy umówieni z Sakurą i jej facetem, a tak poza tym to jesteśmy w cholernym parku.
Sasuke prychnął i opadł na plecy. Naruto zmierzył go groźnym spojrzeniem, ale ten tylko wpatrywał się w niebo. Była już prawie siódma trzydzieści, a Sakura i „Sai” mieli tu być o ósmej. Uzumaki przeczesywał palcami trawę i, w ramach rozrywki, obserwował fochy swojego chłopaka.
– No cóż – Naruto przygryzł nieznacznie wargi. Nienawidził, kiedy Sasuke był przybity. – Może moglibyśmy… Może odrobina całowania to nie jest najgorszy pomysł. W końcu mamy trochę czasu.
Sasuke zareagował natychmiast i niemalże rzucił się na chłopaka. Przyciągnął Naruto, zmuszając go do położenia się obok i wdrapał się na niego, jednocześnie atakując jego usta. Blondyn bezzwłocznie rozchylił wargi, chcąc umożliwić jego językowi niczym nieskrępowany dostęp.
Naruto, jak każdy inny nastolatek, przetrwał trudny okres dorastania. Przeżył wiele wzlotów, upadków i nie raz dał się ponieść hormonom. W końcu uświadomił sobie, że jest gejem i dorósł na tyle, aby to zaakceptować. Mniej więcej w tym samym czasie zdał sobie sprawę, że jego najlepszy przyjaciel również gustuje w przedstawicielach tej samej płci – co nie było takie znowu zaskakujące i niezwykłe, wziąwszy pod uwagę ilość czasu jaką ten poświęcał na pielęgnację swoich włosów.
Koniec końców, Sasuke zdecydował się „przycisnąć” Naruto i – chociaż początkowo nie bardzo przejmował się zaistniałą sytuacją – coś się stało z biednym, Bogu ducha winnym blondynem. Uchiha był ponad takie umizgi jak zwykłe zaproszenie kogoś na randkę – jego metody polegały głównie na napastowaniu obiektu uczuć w każdej dogodnej sytuacji. A kiedy zaczął molestować Naruto, w jego głowie coś jakby kliknęło.
Wydawało mu się, że populacja jego hormonów wzrosła przeszło dwukrotnie. Cały czas chodził napalony i niewyżyty, chociaż odnajdował swojego rodzaju pocieszenie w tym, że Sasuke wcale nie miał się lepiej. Jakby nie patrzeć obaj byli mężczyznami i nie mieli żadnych skrupułów kiedy przychodziło do seksu – daleko im było do rumieniących się uroczo dziewczyn czekających na „tego jedynego” – byli tylko dwójką żądnych wrażeń nastolatków i chcieli czerpać z tego jak najwięcej.
Naruto nie był w stanie jednoznacznie określić kiedy to się stało, ale następną rzeczą jaką zarejestrował była Sakura wypominająca im, że są “uzależnionymi od seksu napaleńcami”. Wszystko dlatego, że nakryła ich podczas stosunku w basenie… podczas jej osiemnastki… zaraz po tym jak skończyli demolować jej łazienkę… no, w każdym razie Naruto musiał z niemałym przerażeniem przyznać jej rację. Był uzależniony od seksu z Sasuke.
Cóż, oczywiście ten rodzaj aktywności nie wypełniał im całego czasu, chociaż niekiedy niewiele im do tego stanu brakowało. Seks był naprawdę fantastyczny i Naruto nigdy, przenigdy by z niego dobrowolnie nie zrezygnował. Ale Uzumaki chciał też robić więcej rzeczy, które robią „pary” i dlatego skończyli jak skończyli – w parku, czekając na przybycie Sakury i Saia. Misja nosiła kryptonim „podwójna randka”. I wcale nie musiał grozić Sasuke kastracją, żeby ten zgodził się na to wszystko.
Naruto jęknął, gdy poczuł rękę Sasuke pocierającą jego krocze przez materiał jeansów. Schylił się i złapał ją zręcznym ruchem, ale szybko zastąpiła ją druga. Burcząc z frustracji, blondyn odwrócił głowę, przerywając pocałunek.
– Sasuke, nie! – wyszeptał. – Nie w miejscu publicznym, a już na pewno nie wtedy, kiedy czekamy na Sakurę!
– Hn – mruknął tylko brunet i schylił się aby polizać szyję Naruto. Jego usta wygięły się w szyderczym uśmiechu, kiedy ten w sposób niekontrolowany wierzgnął biodrami.
– Sasuke…
– Dobe – Sasuke spojrzał na drugiego chłopaka roziskrzonymi oczyma. – No daj spokój… proszę?
– Nie! – powtórzył nieugięcie Naruto. Nie zamierzał się poddać! Nie będą się pieprzyć w parku! To było nie do pomyś-
– Pozwolę ci mnie ujeżdżać.
Naruto momentalnie zamarł, automatycznie uwalniając ręce Sasuke. Brunet postanowił nie marnować czasu i zajął się ściąganiem jego spodni, ale Uzumaki był zbyt przejęty, aby w ogóle to zauważyć. Podciągnął drugiego chłopaka w górę, tak że ich oczy się zrównały i uważnie przyjrzał się czarnym tęczówkom.
– Mówisz poważnie? – zapytał. – I nie zmienisz zdania w połowie?
– Obiecuję – wyszeptał Sasuke i owinął jedną dłoń wokół penisa Naruto. – Sam pomyśl… nie chciałbyś się bezkarnie nabijać na mojego kutasa? Poczuć tę moc, chociaż raz mieć kontrolę, hmm?
– No skoro tak...
– Spraw żebym błagał… jęczał… skomlał…
– Boże… Sasuke…
– Więc jak będzie, dobe?
– W po-porządku.
Uchiha uśmiechnął się tryumfująco i jednym ruchem ściągnął jeansy Naruto razem z jego bokserkami, eksponując tym samym jego tyłek. Blondyn zarzucił ręce na szyję kochanka i przyciągnął go do głębokiego pocałunku.
Sasuke jęknął cicho, a Naruto zaczął sapać w wyniku tak żywiołowych pocałunków. Ręce bruneta zniknęły na moment z jego ciała, po to tylko aby powrócić za moment – jednak tym razem były już pokryte grubą warstwą lubrykantu. Blondyn stęknął, ale posłusznie rozsunął nogi, umożliwiając chłopakowi dostęp.
Sasuke wsunął do środka od razu dwa palce i Naruto westchnął przeciągle. Zassał mocno jego język, gdy tamten poruszał energicznie palcami, wbijając je raz po raz. Uzumaki zaczął w końcu aktywnie odpowiadać mocnymi pchnięciami, szybko odnajdując perfekcyjny rytm z ręką Sasuke.
– Boże, kocham cię – jęknął brunet i pochylił się, znacząc mokrymi pocałunkami rozpaloną szyję Naruto. – Tak kurewsko mocno.
– S-Sasuke! – zawołał Naruto, a jego krzyk przedarł się przez chłodne, nocne powietrze. Uchiha szybko go uciszył.
– Stul pysk, do kurwy nędzy, dobe! – syknął. – Naprawdę chcesz żeby ktoś nas nakrył?
Chociaż zdawało się to niemożliwe, penis Naruto, wciąż uwięziony w dłoni Sasuke, jeszcze bardziej stwardniał na te słowa. Obaj chłopcy spojrzeli zaskoczeni w dół.
– Najwyraźniej – odparł oschłym tonem Naruto. – Chcę.
– To świetnie, ale ja nie – mruknął Sasuke i gwałtownie ugryzł towarzysza w kark. – Jesteś mój. Nie chcę aby ktokolwiek inny mógł obserwować jakąkolwiek część twojego ciała.
Naruto zacisnął dłoń na białej bawełnie, którą obleczony był tors Sasuke, drugą ręką mocując się z jego spodniami.
– Ach tak, więc zamierzasz zerżnąć mnie w miejscu publicznym, ale nie zrobisz tego na oczach innych ludzi?
– Jeszcze czego, do diabła.
Naruto zamknął oczy, gdy Sasuke wysunął z niego palce i sturlal się z niego, układając wygodnie nieopodal. Znów pokrył rękę grubą warstwą lubrynatu, ale tym razem wcierał ją we własnego penisa. Spojrzał na chłopaka spod przymrużonych powiek.
– Chodź tutaj, Naruto – wymruczał zachęcająco. Nieczęsto używał imienia blondyna – zazwyczaj stosował ekwiwalenty takie jak „dobe”, lub „usuratonkachi”. – Na co czekasz? Zostało nam dwadzieścia minut…
Uzumaki doczołgał się do Sasuke, jeszcze bardziej spuszczając jego spodnie. Przyjrzał mu się krytycznie, wodząc wzrokiem po opiętych jeansach, które były na tyle nisko, że nie powinny przeszkadzać, ale wciąż zakrywały większą powierzchnię nóg Uchihy.
– Naprzód, kowbojko – wyszeptał Naruto i wdrapał się na Sasuke, powodując tym samym głośny jęk ze strony bruneta. – Cóż, kowboju, tak naprawdę.
– Ugh, kobiety – Sasuke skrzywił się jakby na samą myśl o przedstawicielkach płci przeciwnej. – Pospiesz się, dobe.
– Cierpliwości – odparł pogodnie Naruto wodząc dłonią po wnętrzu uda kochanka. – Myślałem, że ja tu rządzę?
– A więc jednak chcesz, aby Sakura nas nakryła?
– … punkt dla ciebie.
Naruto pochylił się i wycisnął ognisty pocałunek na ustach Sasuke, po czym przewrócił go na plecy. Brunet pewnie złapał za biodra drugiego chłopaka i pociągnął go zdecydowanym ruchem w dół. Uzumaki usadowił się wygodniej i wziął głęboki wdech.
– No to zaczynamy – wyszeptał. Przez krótki moment cieszył się naporem penisa Sasuke na jego wejście, po czym zaczął naciskać mocniej, powodując tym samym, że ten wślizgnął się go środka. Kiedy wszedł do końca Naruto jęknął głośno i docisnął swoje biodra do ciała kochanka. Sasuke jedynie mruknął coś niezrozumiałego i pokręcił nieznacznie tyłkiem. Blondyn uśmiechnął się szeroko, gdy poczuł nerwowe palce gładzące skórę na jego podbrzuszu – był to jego prywatny sposób na okazanie zniecierpliwienia, prawdopodobnie jedyny na jaki był w stanie się teraz zdobyć. Uzumaki strzepnął z siebie jedną z natrętnych dłoni i powoli zaczął się poruszać.
Chwilę później pchał ze stałym rytmem, a Sasuke szybko zaczął wychodzić mu na przeciw, idealnie się z nim synchronizując. Kiedy brunet gwałtownie poderwał się do siadu, powodując tym samym, że ich klatki piersiowe się zetknęły, Naruto jedynie westchnął i splótł palce prawej dłoni z tymi należącymi do jego chłopaka. Uchiha najwyraźniej nie miał nic przeciwko, bo nie odepchnął jego ręki, a jedynie owinął drugie ramię wokół pasa towarzysza. Zatopił zęby w karku Naruto i zassał mocno lekko opaloną skórę, podczas gdy tamten sapał coraz głośniej.

~oOo 
Sakura uśmiechnęła się delikatnie, gdy minęli niewielki plac zabaw. Bez najmniejszego problemu mogła dostrzec zagajnik, w którym byli umówieni z Sasuke i Naruto. Znając ich, prawdopodobnie nie raczyli jeszcze przywlec tu swoich tyłków i tarzają się w łóżku w najlepsze.
Kiedy zbliżyli się do drzew, dziewczyna uśmiechnęła się pokrzepiająco do Saia. Chłopak odwzajemnił uśmiech i podniósł ich złączone dłonie, aby złożyć na nich delikatny pocałunek.
Sakura pociągnęła go za sobą i weszli pomiędzy drzewa. Dziewczyna uważnie przeskanowała wzrokiem okolicę w poszukiwaniu przyjaciół i po chwili krzyknęła, natychmiast chowając zarumienioną twarz w ramieniu Saia.
– Och, mój…

~oOo~ 
Naruto zagryzał wargi tak mocno, że aż poczuł smak krwi w ustach – robił co mógł, aby nie zacząć krzyczeć. Jedna z dłoni Sasuke była teraz owinięta wokół jego członka, a druga wciąż tkwiła spleciona z jego własną, chwilowo zaciśniętą tak mocno jakby zależało od tego życie Uzumakiego. Blondyn energicznie poruszał biodrami – tym razem nie leżał jak kłoda, to on nadawał wszystkiemu tempo.
– Sasuke… - bardziej stęknął niż powiedział Naruto, zaciskając powieki. – O Boże!
– Narutoooo… - zawodził Sasuke niskim głosem, przeciągając imię chłopaka. – Już prawie, kochanie, postaraj się.
– Tak! – zawołał Naruto, nie będąc w stanie dłużej powstrzymywać swoich ekstatycznych okrzyków. – Sasuke! Tak kurewsko cię kocham.
– Ja pierdolę! – fuknął Sasuke. – Nie mów tego!
– Kocham… o mój Boże… kocham cię!
– Naruto, to moje ostatnie ostrzeżenie!
– Sasuke, kocham cię!
Dźwięk, który wydobył się z trzewi Sasuke brzmiał nieomalże jak zwierzęcy ryk. Agresywnie zrzucił z siebie Naruto, powodując tym samym, że chłopak runął na plecy. Blondyn krzyknął zaskoczony i spróbował ponieść się na łokciach, ale nie było mu to dane, bo Sasuke szybko przewrócił go na brzuch i wbił się w niego jednym, zdecydowanym ruchem. Zaczął pchać w bezlitosnym tempie, dysząc ciężko prosto w ucho swojego kochanka. Naruto udało się w końcu otrząsnąć z szoku spowodowanego tą nagłą zmianą pozycji, jęknął głośno i zaczął wychodzić pchnięciom Sasuke naprzeciw. Poczuł również ciepłą dłoń zaciskającą się na jego własnym członku.
Sasuke doszedł jako pierwszy – mrucząc z zadowolenia rozlał się we wnętrzu Naruto. Blondyn westchnął i prawie przestał oddychać, aż w końcu wybuchł prosto w rękę Sasuke.
Uzumaki podjął desperacką próbę doprowadzenia śladowej ilości tlenu do płuc, a Sasuke powoli wysunął się z niego. Brunet podparł się na chwilę na drżących ramionach po czym ostrożnie założył Naruto jego bokserki i spodnie z powrotem. Obrócił swojego niedawnego, skrajnie wyczerpanego kochanka na plecy i zabrał się za zapinanie swoich jeansów, by po chwili znów pocałować blondyna. Naruto uśmiechnął się zwycięsko gdy poczuł parę silnych ramion owijających się wokół niego.
– Kocham cię, dobe – wyszeptał Uchiha, składając na ustach chłopaka kolejny miękki pocałunek. – Zbieraj się, zostało nam pięć minut.
– Mmm – mruknął Naruto gdzieś w koszulę towarzysza, ale ten tylko pokręcił z pobłażaniem głową, wstał i pociągnął drugiego chłopaka za sobą.
Sasuke wzmocnił swój uścisk wokół pasa blondyna, gdyż najwyraźniej obaj nie byli jeszcze w stanie utrzymać się na nogach bez asekuracji. Miał nadzieję, że Sakura po prostu dojdzie do wniosku, iż są zmęczeni… albo pijani. O, ewentualne pijaństwo było całkiem przekonywującą wymówką.
Uchiha zaprowadził Naruto do stojącej nieopodal ławki, na którą obaj momentalnie opadli. Zarzucił rękę na ramiona chłopaka i przyciągnął go do siebie bliżej, muskając wargami jego czoło. Blondyn uśmiechnął się lekko, ale jego uśmiech natychmiast zamarł, gdy tylko spojrzał Sasuke przez ramię.
– Och, spójrz. Sakura.

~oOo~ 
Gdy dziewczyna przedstawiała chłopaków sobie nawzajem bardzo pilnowała aby wpatrywać się niezmiennie w jeden, uprzednio obrany punkt – którym to okazał się być nos Naruto. Tak jak się spodziewała – Naruto szczerzył się na okrągło i ogólnie był raczej przyjaźnie nastawiony, nawet jeśli gdzieś w jego spojrzeniu dojrzała cień poczucia zdrady, a Sasuke – również zgodnie z jej oczekiwaniami – odmówił choćby spojrzenia na Sai’a.
– Sasuke, Naruto, to mój chłopak Sai – oświadczyła dziewczyna ze sztucznym, wymuszonym uśmiechem przylutowanym do twarzy. – Sai, to są Sasuke i Naruto.
– Sasuke – Sai przechylił lekko głowę, świdrując obu panów bystrym spojrzeniem. – I Naruto…
Sakura uśmiechnęła się nerwowo. Modliła się do wszystkich znanych jej bóstw, aby jej chłopak nie powiedział teraz niczego złośliwego, dziwnego, albo… po prostu czegoś „Saio-podobnego”.
– Ach, więc to Naruto był tym, który nadawał wszystkiemu tempo?
Haruno zamarła, a jej oczy rozszerzyły się. Naruto spojrzał na jej chłopaka z jawnym przerażeniem w oczach, a jego twarz zaczęła nabierać uroczego, buraczkowego koloru. Sasuke jedynie obojętnie spojrzał na Sai’a.
– Ee, um – Naruto wodził rozgorączkowanym spojrzeniem pomiędzy Saiem i Sasuke. – Do ciężkiej cholery, Sasuke! Mówiłem przecież, że to zły pomysł!
– Dobe, moja ręka… uspokój się.
– Ty skurwysynu!
– Ała! Usuratonkachi! To boli!
I DOBRZE!

1 komentarz:

  1. Co tu dużo pisać. Kocham PWP poczytać. A w szczególności tak dobre jak to powyżej.
    Strasznie się cieszę, ze wszystkich Twoich tłumaczeń miniaturek! Dziękuję za nie bardzo :*

    OdpowiedzUsuń