To
już pół roku minęło od ostatniej aktualizacji... Jakoś szybko zleciało,
no cóż. Jakąś tam kontynuację mam napisaną i to od dość dawna i jeśli
mam być z Wami całkowicie szczera, to ciężko stwierdzić dlaczego tak
właściwie jeszcze jej nie opublikowałam. Jednak pewne okoliczności sprawiły, że postanowiłam się ogarnąć i wstawić w końcu ten zapomniany przez Boga
rozdział. Jeśli przeczytacie, to prawdopodobnie zrozumiecie, czemu się
tak zawiesiłam. Albo złapiecie się za głowę, bo schrzaniłam sprawę. Bo
to jest TEN ROZDZIAŁ. I chyba powinnam jeszcze przeprosić za aż taką
obsuwę. Przepraszam też, że nie odpowiem na Wasze komentarze, ale to
jednak minął szmat czasu i podejrzewam, że musiałabym czytać całe
opowiadanie od początku, żeby te odpowiedzi miały jakieś ręce i nogi.
Za poprawki dziękuję Pico, ale specjalne podziękowania należą się jeszcze e.Q, która ogromnie mi z tym rozdziałem pomogła. A teraz zapraszam!
Za poprawki dziękuję Pico, ale specjalne podziękowania należą się jeszcze e.Q, która ogromnie mi z tym rozdziałem pomogła. A teraz zapraszam!