sobota, 30 maja 2015

Dlaczego Itachi Uchiha nienawidzi walentynek?

Tekst spod znaku "znajdź tekst, o którym zapomniałaś i zdziw się wielce". Chciałam mieć na tym blogu wszystko, to i publikuję. Miniatura napisana na event walentynkowy, więc może trochę nie wstrzeliłam się z tematyką, ale nikt nie pytał.  Tytuł: Dlaczego Itachi Uchiha nienawidzi walentynek?
Długość: 1,5k
Gatunek: AU, obyczaj
Beta: Dita
Ostrzeżenia: Być może odrobinę sprofanowałam Itachiego. No, może trochę więcej niż odrobinę. Ale nie bierzcie tego do siebie — najpierw zamierzałam nad tym popracować, potem zapomniałam, a teraz nie mam czasu. I cieszę się, że w ogóle się wyrobiłam z terminem. Jeśli chodzi o inspirację do tego tekstu — cóż, ŻYCIE. Taka posrana sytuacja wymagała uwiecznienia, więc jakoś wplotłam ją do tekstu eventowego. Jakoś — słowo klucz.

ZDĄŻYŁAM. No cóż, to tyle ode mnie. Pozostało mi jedynie zaprosić do lektury. Pozdrawiam!

wtorek, 5 maja 2015

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (14/14)

No więc to by było na tyle, jeśli chodzi o mój tekst na NaNo. Wiem, że prawdopodobnie przydałyby mu się jeszcze jakieś poprawki — również od strony fabularnej, bo po tych kilku miesiącach i jakże pouczających rozmowach z paroma osobami, wiem, że niektóre wątki powinnam jeszcze rozwinąć, zmienić. Ostatecznie postanowiłam nic nie modyfikować — raz, że mi się nie chce i raczej średnio mam czas na takie zabiegi i dwa, że tekst pisałam w listopadzie, a teraz mamy maj. Nie chcę do niego wracać, stanowi on dla mnie zamkniętą całość i grzebanie w nim teraz mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku. Zakończenie... Cóż, zakończenie miało być inne i, jeśli choć trochę mnie znacie, to prawdopodobnie domyślacie się jakie. Zrezygnowałam z niego, bo wiedziałam, że wiele osób na mnie liczyło i mało nadzieję, że nie spieprzę, a przecież zakończenie otwarte również idealnie tu pasowało. I mam wrażenie, że (jak na tekst napisany w zaledwie miesiąc) nie jest tak źle. Jak już kiedyś wspomniałam — pomimo mojego zrzędzenia, jestem raczej zadowolona z całego tego NaNo i z tego, że jakoś udało mi się sprostać wyzwaniu natrzaskania pięćdziesięciu tysięcy słów w trzydzieści dni.

Nie ukrywam, że byłoby miło... Może inaczej — jeśli dobrnęliście aż tutaj, to bardzo by mnie ucieszyły komentarze. Ten tekst był swojego rodzaju eksperymentem i jest zarazem najdłuższym (najdłuższym opublikowanym?) projektem nad jakim kiedykolwiek pracowałam, więc naprawdę chciałabym się dowiedzieć, co o tym myślicie. Tymczasem pozdrawiam i do napisania. Dziękuję za czytanie! 

piątek, 1 maja 2015

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (13/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (12/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (11/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (10/14)

Szeroko zamknięte ramiona przyjaciela (9/14)

Przepraszam za opóźnienia. Mam nadzieję, że nikt mnie za to nie zabije, ale zamierzam w końcu wrzucić całość bez wydurniania się i czekania nie wiadomo na co, bo ten tekst przeleżał odłogiem zdecydowanie za długo, no i chcę to mieć w końcu z głowy. Informuję również, że kolejne rozdziały są niebetowane (a przynajmniej teraz, bo część była poprawiana jeszcze w listopadzie/grudniu) i jeśli mam być szczera, to mnie to nie dziwi, że nikomu nie chce się mierzyć z taką ilością tekstu. Niemniej jednak, zapraszam do czytania!